Urlop

Mężczyzna wyjeżdżając na urlop zostawił u znajomego swojego kotka, po kilku dniach dzwoni do niego, by dowiedzieć się co słychać.
– Cześć, jak tam mój kot? – mówi do telefonu
– Wiesz, jest problem, bo on zdechł…
– O nie, mój urlop już zmarnowany… Czemu powiedziałeś to tak drastycznie, mogłeś wymyślić coś delikatniejszego, np. że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Potem zadzwoniłbym za trzy dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym pod koniec urlopu powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kot zdechł… No ale już trudno, powiedz mi lepiej co tam u mojej teściowej?
– No więc widzisz… Mama siedzi na dachu i nie chce zejść…

Teściowa

Telefon dzwoni na komisariacie:
– Chciałem zgłosić zaginiecie teściowej….
– Proszę powiedzieć kiedy to się stało?
– Około 2 miesięcy temu – odpowiada mężczyzna
– Dlaczego nie zadzwonił Pan wcześniej, aby to zgłosić?
– Nie mogłem w to uwierzyć, że spotkało mnie tyle szczęścia…